Rozdział 11.
"Kate"
Chwila
czy ja jestem w jakimś programie i właśnie w tym momencie mnie
wkręcają? Bo ja nic kompletnie nie rozumiem z tej całej sytuacji. Harry pojawia się znikąd i mnie całuje,Daniel stoi osłupiały i wkurzony na mnie,że mam nowego chłopaka,a ja czuje się zdezorientowana. Im dłużej tutaj stoję tym bardziej zdaje mi się,że nie biorę udziału w programie rozrywkowym. Mój były chłopak odchodzi,po kilku chwilach odwracam się do Harr'ego
- Co to miało w ogóle być?
- Wpadłem na pomysł,że mógłbym udawać twojego chłopaka,żeby Daniel się od ciebie odczepił,a jak was teraz zobaczyłem to uznałem,że to idealny moment.
- A nie mogłeś z łaski swojej mnie o tym wszystkim powiadomić?
- Chciałem,ale nie wyszło. Ale dobry plan? - w sumie jakby nie patrzeć,to mogłoby się sprawdzić. Tylko czy będziemy na tyle przekonujący,żeby przekonać do naszego "związku" Daniela? Być może odpuści sobie jak zobaczy,że mam kogoś i pomyśli,że już nic do niego nie czuje,chociaż tak naprawdę dalej go kocham. Niestety nie potrafię mu już zaufać,a ufność do drugiej osoby to podstawa związku.
- Nie chętnie to przyznaje,ale to bardzo dobry plan
- Czyli się zgadzasz? - potwierdziłam skinieniem głowy. Zadzwonił dzwonek.Przedstawienie czas zacząć. Pocałowałam Harr'ego w policzek i rozeszliśmy się w dwie odmienne strony. Muszę się oswoić jakoś z tą całą sytuacją,a lekcja angielskiego idealnie nadaje się do rozmyślań.
"Elena"
Odpuściłam sobie dzień w szkole,musiałam skoncentrować się na dzisiejszej sesji. Sprawy z Niall'em odstawiłam na dalszy plan,choć nie było łatwo. Blondyn praktycznie cały ranek zajmował moje myśli,nie do końca oswoiłam się z faktem,że chciał mnie pocałować. W końcu mi się udało i mogłam skupić się na tym jak to wszystko przeprowadzić. Do głowy nie przychodził mi żaden pomysł,zero,pustka. Przejrzałam w internecie wszystkie informacje dotyczące dzisiejszych wydarzeń w Londynie. Czytałam o jakiś koncertach,występach w operze i w końcu natrafiłam na coś ciekawego. Mianowicie od ostatniej soboty na obrzeżach Londynu rozłożyło się Wesołe Miasteczko. Mieli być tam do końca następnego weekendu,zdziwiło mnie to,że będą tutaj aż tak długo,ale to nie moja sprawa. Wymyśliłam,że sesja mogłaby się odbyć właśnie tam,oczywiście była to by druga część,realizowana wieczorem. Postanowiłam,że pokaże fanom,że się tak wyrażę,chłopaków w "naturalnym obliczu". Nie w studiu tylko na zewnątrz. Chcę pokazać po przez zdjęcia jacy są naprawdę. Pewnie ciekawi was jaka będzie pierwsza część. Wykorzystam do niej Burr'ego,no bo jak tu nie kochać tego rozkosznego psiaka? Będą się z nim bawić,a ja będę cykać im zdjęcia. Dalej będą uwiecznione ich wygłupy. A na koniec części pierwszej wykonam portrety każdego z osobna. Część kolorowych portretów przerobie w taki sposób,że oczy będą w kolorze,a reszta w czarno-biale. Tak więc jak dla mnie efekt tych zdjęć będzie bardzo ciekawy. Zerknęłam na zegarek,była już 15. Miałam 30 minut na dotarcie do studia nagraniowego. Sprzęt był już przygotowany,pozostało mi czekanie na taksówkę. Zostawiam wszystko tutaj,bo po co mam brać ze sobą skoro właśnie tu przyjedziemy.
***
Byłam na miejscu po 20 minutach. Na zewnątrz czekali na mnie chłopcy,dziwne myślałam,że będą już w środku,albo,że się spóźnią,dziś dzień pełen niespodzianek.
- Jak się ma nasza pani fotograf? - zapytał się Lou,gdy już byliśmy w środku
- Jakoś leci,mam tylko nadzieję,że tego nie spieprzę
- Dasz radę,co nie chłopaki?
- Pewnie,że tak! - odparli chórem,i jak tu się nie uśmiechnąć? Dotarliśmy na miejsce,wdech i wydech,oddychaj,zwalcz nerwy. Dodam,że jakimś magicznym sposobem dopiero teraz się pokazały. Musisz powiedzieć jaki masz plan. Zespół poszedł prawie natychmiast do stylistów,którym już wcześniej powiedziałam jak mniej więcej mają być ubrani.Teraz czekała mnie rozmowa z Paul'em
- Tak więc słucham,jaki ma pani pomysł - opowiedziałam mu wszystko co mi wpadło do głowy. Stwierdził,że mu się wszystko podoba,życzył szczęścia i poszedł załatwiać własne sprawy.
- No to gdzie jedziemy?
- Do mnie do domu - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu,a oni patrzyli na mnie ze zdezorientowanymi minami - Wytłumaczę wam w drodze,a teraz ruszać tyłki i jedziemy. - zapakowaliśmy się do busa z resztą ekipy i ruszyliśmy.
***
Byliśmy w ogrodzie realizując część sesji z Burry'm. Mówiąc szczerze mieli z tego niezłą radochę,bo jak powiedział Lou " Wreszcie poprzytulałam się do Burr'ego bez waszych bezpodstawnych podejrzeń,że molestuje psa". Jednak troszeczkę mu to nie wychodziło,bo labrador wolał się z nimi bawić niż być w ciągłym uścisku spowodowanym przez bruneta. Natomiast ja byłam w swoim żywiole,musiałam czasami wydać jakieś polecenie psinie,ale to zdarzało się dość rzadko,bo chłopcy dobrze sobie z nim radzili.
- Dobra koniec tej części,chwila przerwy! - położyli się na ziemi,a ja do nich podeszłam
- I co dalej pani fotograf? - odezwał się Zayn
- Teraz chciałabym uwiecznić wasze wygłupy
- Czyli znowu do nas należy inicjatywa? - spytał Harry
- Tak,możecie wykorzystać wszytko co tutaj jest. Basen,węże ogrodowe, huśtawkę,rzeczy z tej oto budki - wskazałam szopkę w której trzymaliśmy narzędzia i inne rzeczy do ogrodu
- Ja chcę łopatę,będę mógł walić ich po głowach - zanim się obejrzałam Louis już pędził we wskazaną prze zemnie stronę,a zanim reszta. Jak dzieci. Poszłam za nimi w końcu musiałam uwiecznić bój o łopatę. Nie myliłam się,cała piątka szarpała się między sobą,aby zdobyć narzędzie,wyglądało to komicznie,oczywiście zaczęłam ich fotografować. W końcu Niall zorientował się,że obok mnie stoi jeszcze jedna łopata,wyszłam na zewnątrz,aby uwiecznić moment triumfu,udało się. Blondyn wyszedł z wielkim uśmiechem na ustach dzierżąc w dłoni narzędzie przez które nawiązał się spór. Za nim wyszedł Liam,zwycięzca tamtej wojny. Zrobiłam zbliżenie na zdziwioną twarz chłopaka i uśmiechającego się niebieskookiego. Zaczęła się walka,ledwo powstrzymywałam śmiech,w końcu musiałam wykonać moją pracę. Znaleźli moją starą skakankę i piłkę do nogi i wyszło na to,że trójka z nich (czyt. Harry,Louis i Zayn) skakali przez skakankę,a Liam i Niall dopiero co skończyli walkę,a już w najlepsze grali w nogę. W pewnym momencie skoczyli na nich brunet i Mulat,zaczęli się kręcić wokół własnej osi,ale nie udało im się zrzucić przeciwników. Loczek stał obok i śmiał się z całej sytuacji. Później skakali do basenu,podtapiali się nawzajem,albo wrzucali do wody. Istne szaleństwo,można powiedzieć.
- Teraz idźcie się przebrać i przyjdźcie do salonu - wszystko było już przygotowane. Pierwszy przyszedł Niall. Stanął przede mną
- Dobra patrz się w obiektyw,uśmiechaj się,zmieniaj mimikę twarzy
- Nie ma sprawy - teraz pamiętaj, nie zwracaj uwagi na jego oczy. To zwykłe niebieskie tęczówki,w które ostatnio się zapatrzyłaś i prawie dałaś się pocałować. Wmawiaj sobie a stanie się to prawdą. Cykałam zdjęcia nie przypatrując się zbytnio żadnemu szczegółowi. Skupiłam się na tym jak dobrze wykadrować zdjęcie,sprawić,żeby dobrze wyglądało ze strony wizualnej i technicznej. Przyszła kolej na następnych. Cała piątka,albo uśmiechała się słodko albo rozbiła śmieszne miny.
- Pierwsza część sesji zakończona! - oznajmiłam entuzjastycznie
- Hura! - wydarli się równie wesoło.
- Teraz czas na Wesołe Miasteczko - znowu odpowiedziały mi szczęśliwe okrzyki
***
Część drugiej części była już za nami. Zostało mi już tylko uwiecznienie ich na konikach i na strzelcy takiej gdzie się zdobywa misie. Miałam już fotografie przy jedzeniu (jak można zgadnąć był to pomysł blondyna),w "Domu Strachów",na kolejce,ale to tylko przy powrocie i wyjeździe. Właśnie teraz jeździli sobie na konikach,mieli przy tym wielką frajdę,parę razy uwieczniłam ich razem,parę razy osobno.
- Dobra teraz wujek Lou zdobędzie nagrodę.
- Dla Eleanor? - spytałam
- Tak,dla mojej ukochanej - no,muszę przyznać,że niezbyt mu to wychodziło,wykłócał się właścicielem,ale,że mu nic to nie dało,strzelił focha,ale zaraz wrócił do gry. Udało mu się zdobyć misiaka i nie posiadał się przy tym z radości. Uchwyciłam jeszcze resztę chłopaków,nie udało się wygrać Zayn'owi i Niall'owi
- Następnym razem będzie lepiej - poklepałam ich po plecach - Uważam sesje za zakończoną!
- Jutro też tu przyjdziemy tym razem z dziewczynami,trzeba będzie się zabawić! - potwierdziliśmy okrzykiem radości.
______________________________________
Ta-da! Mamy rozdział jedenasty. Jak się podoba? Co do pierwszej perspektywy zastanawiałam się nad Harry'm i Kate,ale ostatecznie jak widać wybrałam Kate. Rozdział oczywiście poświęcony sesji,pomysł jakiś taki wpadł mi do głowy ;P
Jak na razie w rywalizacji imion wygrywa Luke,ale głosować dalej,a kim bedzie ten bohater dowiecie się w odpowiednim czasie
Internet mi bardzo muli,przekroczona prędkość ;/ I z wielkim trudem dodaje ten rozdział,bo naprawdę to długo trwa,tak więc nie powiadamiam o nowym rozdziale i nie wiem czy z następnym też tak nie będzie,zależy kiedy internet wróci do dawnej prędkości.Tak więc zaglądać ;D A poza tym jest już 4000 wejść,znaczy się teraz jak dodaje ten rozdział brakuje jednego ;P Dziękuję za wszystkie wejścia.
Co jeszcze? No szantażyk dalej jest 17 KOMENTARZY I DOPIERO MOŻNA LICZYĆ NA NOWY ROZDZIAŁ ;D
Do napisania. Wasza Caroline ;D