Rozdział 13.
"Elena"
Oszukana.Zdradzona.Okłamana.Przybita.Mam
wymieniać dalej jak się jeszcze czuję w tym momencie? Nie, no
chyba wystarczy. Nie będę dołować samej siebie. Dość. W końcu
dobijam samą siebie już od ponad godziny. Tak,wiem trochę długo.
Ale leżąc na łóżku i gapiąc się na sufit co innego można
robić? No właśnie! Można tylko myśleć jakie to życie jest
trudne i niesprawiedliwe. W szczególności w moim przypadku.
Jak macie szczęście i jesteście w tym momencie mega szczęśliwi,to
gratuluję. Oby tak dalej. Zdecydowanie wole ten drugi stan,wy też?
No to świetnie,że się zgadzamy. Super jest jak nie ma się
zmartwień,problemów i jest się szczęśliwym na maxa. No,ale
niestety w tym momencie do takiego stanu mógłby mnie
doprowadzić chyba tyko alkohol albo „coś mocniejszego” jeżeli
wiecie o czym mówię. Zapomniałabym o wszystkich
nieprzyjemnościach,nie martwiłabym się co zrobić,aby wybrnąć z
tej beznadziejnej sytuacji chociaż na chwilę. Ehhh ... marzyć
sobie można. Nikt mi tego nie zabroni i to jest wspaniałe. Chociaż
by się waliło,paliło,wszyscy by mnie opuścili to i tak marzenia
zawsze ze mną zostaną. Nie mają zresztą wyboru,siedzą w mojej
głowie,a ja ich nie wypuszczę.
Teraz,
w tym momencie chciałabym,aby jedno z nich spełniła spadająca
gwiazda albo ten gruby gość w czerwonym stroju,który podobno
daje nam prezenty na gwiazdkę. Tak mówię o św. Mikołaju.
Pewnie zastanawiacie się co to za życzenie. Nie wiem czy wolno mi
mówić,podobno wypowiedziane prośby nigdy się nie spełniają.
Ale chrzanić to. Co ma być to będzie i tego i tak nie zmienię
choćbym nie wiem jak bardzo tego chciała. Pragnę znaleźć brata
albo chociaż,żeby przyszedł mi do głowy pomysł w jaki sposób
i gdzie mogę go znaleźć. Ale jak już go spotkam,oczywiście
czysto teoretycznie,to co zrobię? Rzucę się na niego krzycząc „
Jestem twoją siostrą bliźniaczką”? Uznałby mnie za psychicznie
chorą i wezwał policje,a oni zawieźli by mnie prosto do
wariatkowa. Mamy jeszcze inny problem. On zapewne nie wie,że ma
siostrę. Możliwe,że nie wie nawet,że jest adoptowany. Jego
rodzice mogli to przecież przed nim ukryć. No a poza tym,nie
powiedzieliby mu,że ma siostrę, w dodatku bliźniaczkę. Przecież
jakby wiedział to by mnie szukał,prawda? Nie na pewno nic mu o mnie
nie wiadomo. Pozostanę przy tej opcji,bo nawet nie chcę myśleć,że
wie o mnie i nigdy nie próbował mnie szukać. Nic nie wiem.Znaczy się wiem jedno,jakby dowiedział się o mnie to całe jego dotychczasowe życie wywróciło by się do góry nogami.Ale i tak za dużo pytań,a za mało odpowiedzi. Mówiąc prosto i na
temat to jestem w dupie. Inaczej nie umiem tego określić.
No
i jeszcze jak sobie tutaj leże i tak myślę to powraca wspomnienie
Niall'a próbującego mnie pocałować. I tu mamy kolejny
wielki znak zapytania. Nie wiem co do niego czuję. Znaczy się
kocham go,ale nie wiem czy tylko tak po przyjacielsku,czy no wiecie
tak bardziej jak chłopaka. Blondyn jest takim ostatnim promyczkiem nadziei mówiącym,że wszystko w końcu się ułoży i uczucia w całym moim życiu. Wspiera mnie,jest zawsze ze mną kiedy go potrzebuję i na jego widok zawsze wyduszę z siebie szczery uśmiech. Oczywiście mam także wspaniałych,najwspanialszych na świecie przyjaciół,na których mogę liczyć i im zaufać. Ale z Niall'em to coś innego.Można
powiedzieć,że z dnia na dzień coraz bardziej się w nim zakochuję. Tak
zgadza się powiedziałam to i zdaje się ,że jest to całą prawdą.Trzeba w końcu się do tego przyznać przed samą sobą.
Tylko to wszystko,całe to bagno jest bardziej skomplikowane niż się wydaje. Kto powiedział,że życie jest proste? Chyba nikt,ale muszę sobie z tym wszystkim poradzić i wierzę,że dam sobie radę.
"Niall"
Podziwiam ją. Naprawdę ją podziwiam.Stara się nie pokazywać,że jest jej z tym ciężej niż może się wydawać komuś tam. Ale ja wiem swoje. Wiem jak bardzo cierpi,jak jest jej z tym źle. Choćby nie wiem jak się starała,mnie nie oszuka. Za bardzo ją znam. I za bardzo mi na niej zależy,żeby zostawić ją z tym wszystkim samą. Teraz potrzebuje mnie,nas wszystkich bardziej niż kiedykolwiek. Cieszę się,że zgodziła się zamieszkać u nas. Bo po pierwsze nikt kogo nie chciałaby widzieć jej tu nie znajdzie,a po drugie o każdej porze dnia i nocy może przyjść do któregoś z nas i się wygadać lub po prostu wypłakać w ramię.
Wziąłem butelkę czerwonego wina i pudełko śmietankowych lodów. Muszę sprawić,żeby uśmiech pojawił się na jej twarzy. Uśmiech,który uwielbiam,który sprawia,że dzień staje się jakby piękniejszy. Zapukałem do drzwi. Odpowiedziało mi tylko,powiedziane ledwo dosłyszalnym głosem: "Proszę". Leżała na łóżku,z dłoniami opartymi o podbródek,nie odwróciła się w moją stronę. Cicho zamknąłem drzwi i stanąłem przed nią uśmiechając się szeroko i pokazując wino i pudełko lodów. Spojrzała w górę i na jej twarzy pojawił się uśmiech. Mimo,że nie była w dobrym humorze to wiedziałem,że uśmiechnęła się szczerze
- Mam coś na poprawę humoru - odezwałem się w końcu,przyjrzała się mi,po czym powiedziała
- Czyli jeżeli dobrze rozumiem to chcesz mnie upić,ale tu nie rozgryzłam po co i nakarmić lodami,żebym była gruba jak hipopotam? - uniosła brwi oczekując na moją odpowiedź
- Tak mniej więcej,ale wiesz hipopotamy są słodkie,tak trochę
- Tak mały słodki hipcio
Wziąłem butelkę czerwonego wina i pudełko śmietankowych lodów. Muszę sprawić,żeby uśmiech pojawił się na jej twarzy. Uśmiech,który uwielbiam,który sprawia,że dzień staje się jakby piękniejszy. Zapukałem do drzwi. Odpowiedziało mi tylko,powiedziane ledwo dosłyszalnym głosem: "Proszę". Leżała na łóżku,z dłoniami opartymi o podbródek,nie odwróciła się w moją stronę. Cicho zamknąłem drzwi i stanąłem przed nią uśmiechając się szeroko i pokazując wino i pudełko lodów. Spojrzała w górę i na jej twarzy pojawił się uśmiech. Mimo,że nie była w dobrym humorze to wiedziałem,że uśmiechnęła się szczerze
- Mam coś na poprawę humoru - odezwałem się w końcu,przyjrzała się mi,po czym powiedziała
- Czyli jeżeli dobrze rozumiem to chcesz mnie upić,ale tu nie rozgryzłam po co i nakarmić lodami,żebym była gruba jak hipopotam? - uniosła brwi oczekując na moją odpowiedź
- Tak mniej więcej,ale wiesz hipopotamy są słodkie,tak trochę
- Tak mały słodki hipcio
- To czyli co,mam wyjść i zabrać to ze sobą? - zastanawiała się,no nie jak tak można? Skierowałem się w stronę drzwi i gdy już je otwierałem usłyszałem za sobą głos dziewczyny
- Zostań - usiadła i poklepała miejsce obok siebie,zrobiłem to o co mnie prosiła. Nieoczekiwanie wtuliła się we mnie. Zaskoczyła mnie tym,muszę to przyznać. Objąłem ją ramionami. Potrzebowała poczucia bezpieczeństwa,potrzebowała mnie. Na myśl o tym,że jestem dla niej kimś ważnym poczułem miłe ciepło" rozlewające się" po moim ciele. Z dnia na dzień coraz bardziej mi na niej zależało,coraz częściej myślałem,że jest dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Odsunąłem się,aby móc spojrzeć jej w oczy. Piękne brązowe tęczówki,teraz zaszklone od płaczu. Otwarłem łzy z jej policzków i szepnąłem
- Znajdziemy go. Obiecuję - po czym ją do siebie przytuliłem.
***
- Zwariowałeś?
- Nie
- Na pewno zwariowałeś - po podłym nastroju nie pozostał już ślad. Wino potrafi zrobić swoje. Znaczy się jedna i połowa drugiej butelki wina. Elena rozluźniła się i była zdecydowanie w lepszym nastroju niż ponad dwie godziny temu.
- Ale sama przyznasz,że tam mogłoby być coś co nam pomoże
- No niby tak,ale moi rodzice mogą być w domu
- Sprawdzimy to - w końcu się zgodziła. Wpadłem na pomysł,aby "wkraść" się do domu El i poszperać trochę na strychu,aby poszukać coś na temat Matt'a. Zadzwoniliśmy po taksówkę,bo z racji tego,że trochę wypiłem nie moglem prowadzić. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu.
- No to ty sprawdzasz,a ja tu czekam - przytaknąłem i wyszedłem z auta. Miałem sprawdzić czy ktoś jest w domu. Rodzice Eleny nigdy nie widzieli mnie na oczy,więc jakby otworzyli to mógłbym na ściemniać,że szukam kogoś tam i udać,że to pomyłka. Zapukałem raz,drugi,trzeci i nic. Cisza. Mamy szczęście. Pokazałem gestem dłoni,żeby do mnie przyszła. Otworzyła drzwi,a gdy już byliśmy ponownie je zakluczyła. Od razu ruszyliśmy na strych. Praktycznie nic się tu nie zmieniło od naszego ostatniego bycia tutaj. Przy klapie wejściowo-wyjściowej dalej stał karton z pamiątkami i opowiadaniem babci Eleny. Dziewczyna natychmiast ruszyła w stronę kartonu z papierami,a ja zapaliłem światło,zaczynało się ściemniać
- Wyłącz światło,mogą w każdej chwili wrócić
- I co wtedy? - takiego rozwoju wydarzeń nie przewidziałem,wzruszyła ramionami
- Wtedy zostaniemy tu na noc,aż rano pojadą sobie do pracy. A teraz chodź tutaj i mi pomóż - posłusznie udałem się w jej stronę i usiadłem na podłodze. Po jakimś czasie spojrzałem na nią. Była zdeterminowana. Za wszelką cenę chciała coś znaleźć. Cokolwiek,najmniejszą wskazówkę. Jak mi się zdawało po godzinnych poszukiwaniach,w końcu powiedziała
- Wracajmy już,wrócimy tu jutro. Nie ma sensu,abyśmy tutaj siedzieli - wstawała już z podłogi,gdy usłyszeliśmy dźwięk silnika na podjeździe. Chwilę potem siedząc w zupełniej ciszy udało nam się dosłyszeć dźwięk otwieranych drzwi.
- Cholera - szepnęła El,miałem właśnie powiedzieć to samo. Nie jest zbyt dobrze.
- Elena?! - usłyszałem głos kobiety,zapewne matki dziewczyny - Nie ma jej David
- Spokojne Anne,na pewno nic jej nie jest
- Ale przecież sprawdziliśmy wszystkie hotele,byliśmy u Danici i Kate,a nawet u James'a
- Nie było nas długo. Możliwe,że ma nowych znajomych o których nic nie wiemy. A teraz połóż się,to był męczący dzień - rozmowy ucichły. Spojrzałem w jedną stronę w druga i nigdzie nie było brunetki. Spojrzałem za siebie. Była,siedziała z podkulonymi nogami
- Dopiero teraz się o mnie martwią. A wcześniej byłam dla nich nikim. - szepnęła. Nic nie powiedziałem tylko ją przytuliłem
- Zostań - usiadła i poklepała miejsce obok siebie,zrobiłem to o co mnie prosiła. Nieoczekiwanie wtuliła się we mnie. Zaskoczyła mnie tym,muszę to przyznać. Objąłem ją ramionami. Potrzebowała poczucia bezpieczeństwa,potrzebowała mnie. Na myśl o tym,że jestem dla niej kimś ważnym poczułem miłe ciepło" rozlewające się" po moim ciele. Z dnia na dzień coraz bardziej mi na niej zależało,coraz częściej myślałem,że jest dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Odsunąłem się,aby móc spojrzeć jej w oczy. Piękne brązowe tęczówki,teraz zaszklone od płaczu. Otwarłem łzy z jej policzków i szepnąłem
- Znajdziemy go. Obiecuję - po czym ją do siebie przytuliłem.
***
- Zwariowałeś?
- Nie
- Na pewno zwariowałeś - po podłym nastroju nie pozostał już ślad. Wino potrafi zrobić swoje. Znaczy się jedna i połowa drugiej butelki wina. Elena rozluźniła się i była zdecydowanie w lepszym nastroju niż ponad dwie godziny temu.
- Ale sama przyznasz,że tam mogłoby być coś co nam pomoże
- No niby tak,ale moi rodzice mogą być w domu
- Sprawdzimy to - w końcu się zgodziła. Wpadłem na pomysł,aby "wkraść" się do domu El i poszperać trochę na strychu,aby poszukać coś na temat Matt'a. Zadzwoniliśmy po taksówkę,bo z racji tego,że trochę wypiłem nie moglem prowadzić. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu.
- No to ty sprawdzasz,a ja tu czekam - przytaknąłem i wyszedłem z auta. Miałem sprawdzić czy ktoś jest w domu. Rodzice Eleny nigdy nie widzieli mnie na oczy,więc jakby otworzyli to mógłbym na ściemniać,że szukam kogoś tam i udać,że to pomyłka. Zapukałem raz,drugi,trzeci i nic. Cisza. Mamy szczęście. Pokazałem gestem dłoni,żeby do mnie przyszła. Otworzyła drzwi,a gdy już byliśmy ponownie je zakluczyła. Od razu ruszyliśmy na strych. Praktycznie nic się tu nie zmieniło od naszego ostatniego bycia tutaj. Przy klapie wejściowo-wyjściowej dalej stał karton z pamiątkami i opowiadaniem babci Eleny. Dziewczyna natychmiast ruszyła w stronę kartonu z papierami,a ja zapaliłem światło,zaczynało się ściemniać
- Wyłącz światło,mogą w każdej chwili wrócić
- I co wtedy? - takiego rozwoju wydarzeń nie przewidziałem,wzruszyła ramionami
- Wtedy zostaniemy tu na noc,aż rano pojadą sobie do pracy. A teraz chodź tutaj i mi pomóż - posłusznie udałem się w jej stronę i usiadłem na podłodze. Po jakimś czasie spojrzałem na nią. Była zdeterminowana. Za wszelką cenę chciała coś znaleźć. Cokolwiek,najmniejszą wskazówkę. Jak mi się zdawało po godzinnych poszukiwaniach,w końcu powiedziała
- Wracajmy już,wrócimy tu jutro. Nie ma sensu,abyśmy tutaj siedzieli - wstawała już z podłogi,gdy usłyszeliśmy dźwięk silnika na podjeździe. Chwilę potem siedząc w zupełniej ciszy udało nam się dosłyszeć dźwięk otwieranych drzwi.
- Cholera - szepnęła El,miałem właśnie powiedzieć to samo. Nie jest zbyt dobrze.
- Elena?! - usłyszałem głos kobiety,zapewne matki dziewczyny - Nie ma jej David
- Spokojne Anne,na pewno nic jej nie jest
- Ale przecież sprawdziliśmy wszystkie hotele,byliśmy u Danici i Kate,a nawet u James'a
- Nie było nas długo. Możliwe,że ma nowych znajomych o których nic nie wiemy. A teraz połóż się,to był męczący dzień - rozmowy ucichły. Spojrzałem w jedną stronę w druga i nigdzie nie było brunetki. Spojrzałem za siebie. Była,siedziała z podkulonymi nogami
- Dopiero teraz się o mnie martwią. A wcześniej byłam dla nich nikim. - szepnęła. Nic nie powiedziałem tylko ją przytuliłem
________________________________________________
I jak się podoba? Mam nadzieję,że was nim nie zanudziłam :P
Wiem,że troszkę długą to trwało,ale w końcu jest ;D Było trochę mało komentarz. 13,ale mam nadzieję,że pod następnym będzie dużo więcej,bo naprawdę komentarze pomagają.
Zaczynam powoli nadrabiać zaległości w komentowaniu waszych blogów,bo trochę się tego narobiło i przepraszam was,że tak długo czekaliście na komentarze,rozdział na tym i na tamtym blogu,nie wiem kiedy na tamtym pojawi się nowy,postaram się,aby był jak najszybciej. No,ale wiecie są wakacje ,ostatnie dwa tygodnie ;( Ale w sumie tęsknie już za moją klasą i za tymi naszymi wygłupami,nie ma co na koniec roku będę ryczeć ;( W końcu 3 klasa. Dobra nie będę opisywać mojego życia. Kończę prosząc o jak największą ilość komentarzy,no i oczywiście w miarę możliwości jak najdłuższych.Zmieniłam troszkę wygląd bloga i jak dla mnie wygląda lepiej ;P
Do napisania. Wasza Caroline ;D
Wrrrrr... Pisałam komentarz i mi się coś zacięło. Dlatego nie obraź się jak się nie rozpiszę ^^
OdpowiedzUsuńWygląd bloga - mnie też się teraz bardziej podoba. Jest tak bardziej przejrzyście :)
Rozdział. Do jego opisania wystarczy mi jedno słowo: absolutnie super. Tak, tak. Wiem, że to nie jest jedno słowo, ale nieważne. Wiesz o co mi chodzi.
Musiałam trochę nadrobić w czytaniu, dlatego dopiero teraz wyraża, moje zdziwienie: Elena ma brata bliźniaka?!? Matt. Podoba mi się to imię. I kojarzy z Pamiętnikami Wampirów ;D
Strasznie szkoda mi głównej bohaterki. Masakra, po prostu masakra... Jedyną pozytywną stroną całej tej sytuacji jest to, że zbliża się do Nialla. Zamknięci razem na strychu... Me gusta ^^
Czekam na następny rozdział, dawaj szybko! Pozdrowienia <3
overwinning x
Jaki wspaniały rozdział;d Perspektywa Eleny, jej rozmyślenia..są bardzo prawdziwe..Zycie nie jest kolorowe i żeby na każdym kroku nas rozpieszczało trzeba być niezłym szczęściarzem xD
OdpowiedzUsuńCiekawie czy coś zajdzie na strychu?;> huehuehue xD
Wróciłam na bloga z pamiętnikiem;)
www.hard-comes.blogspot.com
super jak zawsze zresztą. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie!
http://oneheartwithmillionvoices.blogspot.com/
Extra rozdział ^.- Bardzo mi się podoba Twój styl pisania ; > Nie mogę się doczekać nn ;]
OdpowiedzUsuńCo do wyglądu jest lepiej ;]
Zapraszam oczywiście do mnie 1d-make-me-happy.bloog.pl
Super jak zawsze czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńna http://pod-powierzchnia.blogspot.com pojawił sie nowy (4) rozdział. zapraszam! :D
OdpowiedzUsuńdoskonale wiesz, że mnie nie zanudziłaś, zresztą jak zawsze :) rozdział świetny. podobały mi się te przemyślenia Eleny i cieszę się, że wreszcie uświadomiła sobie, że tak naprawdę Niall jest dla niej kimś więcej niż tylko dobrym przyjacielem. on kocha ją, ona kocha jego więc teraz tylko czekać na to aż w końcu będą parą. może ta noc, którą będą spędzać na strychu (bo chyba nie wyjdą stamtąd skoro rodzice Eleny wrócili) zbliży ich do siebie. I mam nadzieję, że uda jej się odnaleźć Matta. jeśli się uda, to już sobie wyobrażam jego reakcje gdy dowie się, że ma siostrę a w dodatku bliźniaczkę (bo to raczej pewne że o niej nie wiedział wcześniej). Ja na przykład byłabym w ogromnym szoku. I liczę na to że Niall pomoże jej w znalezieniu sposobu na odszukanie brata :) no, to na tyle ode mnie. wybacz, że nie za długi ten komentarz, ale nie wiem co więcej pisać. Nie wiem czy widziałaś, ale u mnie w zeszłym tygodniu pojawił się 23 rozdział :) tak tylko ci przypominam, bo nie wiem czy widziałaś :) nooo, także z dużą niecierpliwością czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial... Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero teraz nadrabiam zaległości na twoim blogu i komentuję, ale po powrocie w ogóle nie mogę znaleźć na nic czasu. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. :)
OdpowiedzUsuńPowracając do opowiadania, to widzę, że akcja się rozkręciła. Poza tym było też parę momentów, którymi byłam kompletnie zaskoczona. Chociażby tym, że Elena ma brata. I to w dodatku bliźniaka. Wierzę, że uda jej się go odnaleźć, i że Niall pomoże jej w tym. I jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy gdy w końcu go odszuka. Jak powie mu o tym, że jest jego siostrą.
Wiesz też, że jestem lekko zawiedziona, że w rozdziale dziesiątym... nie doszło do pocałunku Eleny i Horana! Wiesz jak ja to przeżywałam? Już się szykowałam, że zaraz się doczekam się pięknego, namiętnego buziaka, a tu Niall wyjeżdża z rzęsą. Uchm. Poza tym cieszę się, że oboje zrozumieli, że coś do siebie czują. I myślę, że już niedługo się zejdą. :D
Czekam na następną część. x
Zapraszam też do siebie na piąty rozdział.
[trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com]
Długo nie komentowałam bo byłam na wyjeździe. Rozdział super. Pisz następny! Proszę!
OdpowiedzUsuńDwiazdka
Proszę was o przeczytanie bloga mojej przyjaciółki. Dopiero zaczyna i chciałaby żeby ktoś czytał Jej opowiadanie.
OdpowiedzUsuńhttp://loveonedirectionf.blogspot.com/
Gwiazdka
Fajny ten rozdział! Czuje, że akcja dopiero się rozkręca, ale tak szczerze, to trochę brakuje mi tych beztroskich rozdziałów, kiedy się wiecznie śmiali. Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy... Mam nadzieję, że Elena znajdzie Matt`a. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńhttp://from-hatred-to-love.blogspot.com
Wygląd zdecydowanie lepszy.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zwykle. Dlaczego ja tak uwielbiam to czytać? :D Niall i Elena = słodziaki. Fajnie, że "zamknęłaś ich" na strychu. Może być ciekawie. Co ja piszę, na pewno będzie ciekawie! W końcu będą tam całą noc! Już się nie mogę doczekać. ;) Weź następny rozdział napisz dłuuuższyy. Pliiis.:*
dulcecita:D